Wiele zdarzeń umyka nam w natłoku dnia codziennego; często nie pamiętamy co działo się wcześniej, nie doceniamy tego co przeżyliśmy, bagatelizujemy własne doświadczenia. Przeszłość minęła, a przyszłość jeszcze nie nadeszła. Zanim ruszymy swoimi motocyklami w nieznane i rzucimy się w wir codzienności, zatrzymajmy się i powspominajmy minione dziesięć lat funkcjonowania Klubu.
Z perspektywy czasu racjonalniej oceniamy sukcesy i porażki, ich wpływ na kształt naszej klubowej społeczności dzisiaj. To nie zwykły bilans zysków i strat, ale moment na podjęcie decyzji: czego chcemy więcej, a czego mniej, co powinniśmy zmienić, a co robić i przede wszystkim: co zyskaliśmy dzięki naszej pasji?
A zaczęło się tak: dziesięciu pasjonatów przygody motocyklowej, po trwających dwa miesiące rozmowach i negocjacjach podpisało 23 kwietnia 2009 roku deklarację powstania Klubu Motocyklowego i jednocześnie Regionu IPA. Jesteśmy klubem mundurowym, nasi członkowie to osoby pełniące służbę w Policji i Straży Granicznej oraz emeryci i renciści tych służb. Wszyscy jesteśmy członkami stowarzyszenia International Police Association (Międzynarodowe Stowarzyszenie Policji), działającego w ponad 60 krajach, mającego status konsultacyjny Organizacji Narodów Zjednoczonych i Rady Europy. Nasz Region IPA został zatwierdzony w Mazowieckiej Grupie Wojewódzkiej w czerwcu 2009 roku. Zaczynaliśmy jako chapter innego klubu, lecz wobec braku akceptacji przez nas sposobu kierowania chapterami i ograniczania naszej pasji – od marca 2011 r. jesteśmy klubem samodzielnym. Dnia 12 grudnia 2012 roku podpisaliśmy porozumienie federacyjne z Right Riders IPA Lębork, a w następnych latach dołączyły do nas dwa kluby mundurowe z Czech: Hranice i Pilzno.
Naszą tradycją są coroczne zloty Right Riders organizowane przez kolejne kluby. Tegoroczny, jubileuszowy zlot RR organizuje Right Riders Lębork.
Przez te wszystkie lata zorganizowaliśmy ponad dwieście wyjazdów i imprez integracyjnych, przejechaliśmy kilkaset tysięcy kilometrów po Polsce i Europie. Byliśmy na wschodzie i na zachodzie Europy, dwukrotnie uczestniczyliśmy w Rajdach Katyńskich, byliśmy kilka razy w Moskwie, na Krymie i Ukrainie. Oddaliśmy hołd ofiarom katastrofy samolotu TU 154M na miejscu tragedii w Smoleńsku, pokłoniliśmy się pomordowanym w Memoriałach: Katyń, Miednoje, Piatichatki i Bykownia; byliśmy na Lidzie i pomodliliśmy się do Matki Bożej Ostrobramskiej, zaliczyliśmy Nordcapp i wulkan Wezuwiusza, byliśmy w Normandii, przejechaliśmy Transalpiną i Transfogarską, wjechaliśmy motocyklami na GrossGlockner, przejechaliśmy Włochy i Alpy przez Stelvio, wjechaliśmy na lodowiec Kaunertal w Tyrolu, zaliczyliśmy 1001 zakrętów Korsyki, Grecję, półwysep bałkański z zachwycającą Zatoką Kotorską. Cieszyliśmy się atmosferą European Bike Week w Faak am See.
Jeździliśmy kiedy nam czas pozwalał, a służba dawała krótkie okresy wytchnienia. Jeżdżąc w mniejszych i większych grupach cieszyliśmy się z naszej pasji, a jej efektem jest poczucie spełnienia i naładowania akumulatorów. Jazda motocyklem po trasach krótkich i w rajdach dalekich to nie sposób na zabicie czasu, nudę czy ucieczkę od problemów, motocyklowa pasja to pewien rodzaj euforii, a nawet ekstazy wywołanej całkowitemu oddaniu się jeździe. Żaden z Right Ridersów nie uległ wypadkowi i oby tak było w latach następnych.
Dzięki klubowym wyjazdom i integracji nawiązaliśmy ciekawe znajomości, poznaliśmy nowych przyjaciół z żandarmerii francuskiej i włoskiej, policjantów greckich, duńskich i niemieckich. Przynależność do klubu dała nam poczucie własnej skuteczności i przekonanie, że jesteśmy w stanie realizować zadania o różnym stopniu trudności i w różnych okolicznościach. Wzajemnie motywujemy się do szukania coraz ciekawszych tras, organizowania nowych imprez, czerpania przyjemności z życia. Cieszymy się z bycia RAZEM i to zwiększa nasze szanse na dostosowanie się do otaczającego nas świata.